Burmistrz Lędzin wybudowała plac zabaw w Katowicach, a Lasy Państwowe nie chcą dać kasy.
Mimo usilnych starań Rady Powiatu, od ponad sześciu lat nie da się rozwiązać problemów ulicy Zamoście w Lędzinach. Przypomnijmy, że prowadzi ona do lasu. Nadzór prawny wojewody uznał więc, że nie może to być droga powiatowa, a jedynie gminna. Lędziny nie chcą jej jednak przejąć, bo wymaga generalnego remontu.
Droga wciąż jest własnością powiatu. Bez względu na prawne zamieszanie, mieszkają przy niej mieszkańcy naszego powiatu i zasługują na lepsze warunki. Tymczasem stan drogi urąga cywilizacyjnym standardom. Dlatego Rada Powiatu, choć niejednogłośnie, ale jednak, pozytywnie przychyliła się do pomysłu remontu ul. Zamoście. W marcu Starostwo podpisało rozporządzenie dotyczące ogłoszenia przetargu na tę inwestycję.
Plan przewidywał dofinansowanie remontu ze strony Lasów Państwowych. Leśnicy mieli dołożyć 300 tys. złotych, ale zmienili zdanie. Powiat został sam z tą inwestycją. Dlatego, wbrew pierwotnym planom droga nie zostanie zmodernizowana na całym odcinku. Remont zakończy się na wysokości ul. Irysowej, a nie - jak pierwotnie zakładano - przy wjeździe do lasu.
Oznacza to też, że nie zostanie wyremontowany odcinek, przy którym Lędziny wybudowały plac zabaw. Dlaczego? Ten fragment leży na terenie Katowic. Z jakiego powodu burmistrz Lędzin Krystyna Wróbel w 2018 roku, na krótko przed wyborami, postawiła plac zabaw na gruncie dzierżawionym od sąsiedniego miasta? To sprawa na osobny artykuł. Dla remontu ul. Zamoście ma to znaczenie, ponieważ nasz powiat nie może finansować drogi w Katowicach. Co innego gdyby do inwestycji przystąpiły Lasy Państwowe. Powiat miałby tytuł prawny do wyremontowania drogi prowadzącej do Nadleśnictwa Katowice. Miasto podobno nie ma w tej dzielnicy własnych działek, ale mogło z powodzeniem dokonać zamiany z jakimś mieszkańcem, oferując mu grunty miejskie w innej części Lędzin. Tym bardziej, że Zamoście to dzielnica, w której są dziesiątki niezabudowanych nieruchomości i zapewne ktoś byłby chętny do zamiany z miastem. Na skutek tej decyzji mieszkańcy do placu zabaw będą dojeżdżać „katowicką”, dziurawą drogą.
Napisz komentarz
Komentarze