Ośrodek tworzy kilka niezależnych placówek pomagających osobom z niepełnosprawnościami tj. Warsztaty Terapii Zajęciowej dla 50 osób (WTZ), Środowiskowy Dom Samopomocy w Lędzinach dla 55 osób (ŚDSL) i Dzienna Terapeutyczna Świetlica dla 6 osób (DTŚ), a także od 2016 r. przejęty Środowiskowy Dom Samopomocy w Mysłowicach dla 45 osób (ŚDSM). Przez ponad 15 lat funkcjonował tu również Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy, w którym miałam niezwykłą przyjemność być nauczycielem i wychowawcą. Dzięki temu stałam się nieodłącznym członkiem tej cudownej społeczności - ludzi z pasją i zaangażowaniem, dbających o wszechstronny rozwój swoich podopiecznych.
Codzienność w tym miejscu wygląda następująco.
Bladym świtem kierowcy wraz z opiekunami ruszają po swoich podopiecznych, aby każdy z nich mógł dotrzeć do „pracy” na czas, bo tak większość z uczestników traktuje to miejsce. Pięcioma samochodami, na kilka razy w obie strony, pokonywana jest trasa ponad 600 km(!) tak, by wszyscy mogli dotrzeć na zajęcia. To z tego względu widok samochodów i busów z Caritasu jest nieodłączną częścią krajobrazu naszych lokalnych dróg. Po dotarciu na miejsce „dniówka” zaczyna się od wspólnych rozmów i przygotowania się do zajęć, którym często towarzyszy śmiech, radość i wzajemna pomoc. Uczestnicy korzystają z różnych aktywności w salach przystosowanych do ich niepełnosprawności, m.in. sali rehabilitacyjnej, sali doświadczania świata, siłowni wewnętrznej i zewnętrznej, sali wyciszenia, a także pracowni: technicznej, gospodarstwa domowego, ceramicznej, rękodzieła artystycznego. Uczestnicy z pomocą specjalistów przezwyciężają swoje ograniczenia i trudności. Pomagają w tym osoby częściowo zatrudnione w Ośrodku tj. pedagodzy, rehabilitanci czy psycholodzy, a częściowo osoby dochodzące z zewnątrz np. dogoterapeuta, muzykoterapeuta. Szereg prac w Ośrodku zarówno wewnątrz budynków, jak i na zewnątrz wykonywanych jest przez całą społeczność od pracowników z obsługi, administracji, terapeutów, po najwyższą władzę czyli dyrektorów wraz z uczestnikami. Jak to mówią tu nikt żadnej pracy się nie boi, a każdy zyskuje miano „złotej rączki”.
Dzięki temu, każdy czuje się potrzebny i odpowiedzialny za wspólne dobro.
„Karolina” zapewnia także możliwość uczestnictwa we wszystkich imprezach kulturalno - sportowych, m.in.: Powiatowych Igrzyskach Osób Niepełnosprawnych, Integracyjnym Biwaku Żeglarskim, zabawach andrzejkowych i karnawałowych. Organizuje wyjazdy do kina, teatru czy kościoła. Liczne konkursy, w których uczestniczą podopieczni, to nie tylko nagrody, ale także propagowanie artystów z niepełnosprawnościami oraz stałe odkrywanie różnych talentów. Mimo zaangażowania środków i ludzi nie wszystko wygląda tu tak idealnie. Największą trudnością jest fakt, że nie można przyjąć każdego potrzebującego do Ośrodka. Liczba miejsc dla osób z niepełnosprawnością w placówkach działających w Ośrodku Bł. Karolina jest ograniczony, a sytuacja finansowa pozostawia wiele do życzenia. Nie pozwala to na zatrudnienie takiej liczby pracowników, jaka wynikałaby z realnych potrzeb uczestników. Ośrodek stara się pomagać wielopłaszczyznowo, ale musi pogodzić konieczność pomocy najbardziej potrzebującym z obowiązującymi przepisami prawa, w których często pojawia się zapis „może”, a nie „musi”.
Prawo zapewnia środki na realizację obowiązku szkolnego dzieciom i młodzieży w zależności od posiadanej niepełnosprawności intelektualnej maksymalnie do 25 roku życia.
Kiedy szkoła się kończy na tego samego człowieka państwo nagle przeznacza ponad dwa razy mniejszą dotację. Dotyka to właśnie takich dziennych placówek jak ŚDS, które prowadzi Ośrodek Bł. Karolina. Działalność Ośrodka finansowana jest ze środków publicznych na podstawie umów na prowadzenie działalności z kilku źródeł: PFRON, Śląski Urząd Wojewódzki, Starostwo Powiatowe w Bieruniu oraz dzięki wszystkim darczyńcom, w tym przekazujących 1,5% na Caritas Archidiecezji Katowickiej. Tym bardziej trudno jest przejść obojętnie obok rodziców, którzy przez wiele lat robili wszystko, aby ich dziecko osiągnęło maksimum swoich możliwości. Ludzi, którzy z upływem lat postarzeli się, zmagają się z różnymi problemami, w tym zdrowotnymi. Co z pozostałym rodzeństwem, które choć mają głęboko zakorzenione wychowanie w trosce o najbliższych, żyjące w poczuciu odpowiedzialności, stawiają pierwsze kroki w dorosłość. Dyrekcja Ośrodka Błogosławiona Karolina wraz z innymi placówkami dziennymi wzmaga wysiłki, aby głośno mówić o tym problemie. Rozwiązania jednak muszą być systemowe i w skali ogólnopolskiej, gdyż problem ten nie dotyczy tylko naszej „Karoliny”.
Joanna Przybysz
Napisz komentarz
Komentarze