W lutowym i marcowym wydaniu miejskiego biuletynu prawie 50 razy pojawiło się nazwisko Marka Spyry, wiceprzewodniczącego Rady Powiatu. Współpracujący z nim radny Marcin Majer, kandydat na burmistrza, został wymieniony „tylko” 20 razy.
Burmistrz miasta jest kobietą, podobnie jak naczelna gazety. Jeśli ktoś nie wgłębiłby się w teksty mógłby odnieść wrażenie, że Spyra i Majer wzbudzają w obu paniach niezdrowe namiętności.
Nie o odrzucone uczucia tym razem chodzi, ale o strach przed utratą władzy w mieście. Burmistrz Wróbel upatruje w nich największe zagrożenie i przyjęła taktykę masowego obrzucania rywali nieczystościami. Jest to jednak broń obosieczna, bo łatwo można się samemu ubrudzić. I tak się stało tym razem. W marcowym wydaniu gazety Spyra, a pośrednio i Majer oraz radny Sebastian Zimnal, zostali oskarżeni o to, że chcą przejąć działkę na ul. Pokoju, na której stoi krzyż. Problem w tym, że prawda wygląda zupełnie odwrotnie.
To wspomniana trójka zabiega, aby działka trafiła do parafii Matki Boskiej Różańcowej, a przeszkody proceduralne stawia… lędziński magistrat!
Krzyż, na należącej do Skarbu Państwa działce przy ul. Pokoju, pojawił się 18 lat temu. Zbudowali go mieszkańcy w czynie społecznym i z własnych środków. Sami sprzątali, kosili trawę i dbali o ten teren. Odprawiano tu nawet msze polowe. Parafianie i mieszkańcy emocjonalnie zżyli się z tym miejscem, ale brakowało umocowania prawnego, aby mogli stać się jego prawdziwymi gospodarzami. Sprawa sformalizowania własności stała się ważna i pilna w ubiegłym roku, ponieważ pojawił się kupiec chętny na tę nieruchomość. I dlatego w marcu 2023 r., po konsultacji z tutejszym proboszczem oraz radnym miejskim Sebastianem Zimnalem, radni powiatowi Marek Spyra i Marcin Majer złożyli interpelację o zbycie tej nieruchomości na rzecz parafii Matki Boskiej Różańcowej. To dzięki nim sprawa ruszyła z miejsca.
Starosta bieruńsko-lędziński złożył wniosek do wojewody śląskiego o zgodę na zbycie działki w całości na rzecz Parafii Matki Boskiej Różańcowej.
Obrót nieruchomościami Skarbu Państwa jest jednak obwarowany szeregiem wymagań. Wojewoda zobligował starostę do podziału działki na teren z krzyżem i resztę nieruchomości, aby pogodzić realizację celu społecznego z racjonalną gospodarką państwowymi gruntami. W tej sytuacji starosta, zgodnie z przepisami złożył do burmistrz Krystyny Wróbel wniosek o dokonanie podziału nieruchomości w celu uregulowania stanu prawnego terenu z krzyżem. Do dziś nie udało się tego przeprowadzić, ponieważ lędziński magistrat ciągle wynajduje braki formalne, które przedłużają postępowanie. Starosta chce zbyć parafianom działkę za symboliczną „złotówkę” albo z zastosowaniem 99 proc. bonifikaty. Nie da się jednak tego zrobić, jeśli burmistrz Lędzin nie zatwierdzi projekt podziału nieruchomości.
W odpowiedzi na kolejną interpelację Marka Spyry z marca tego roku starosta Bernard Bednorz odniósł się do „rewelacji” miejskiego biuletynu.
- W problematyce szczególnej staranności dziennikarza dominuje stanowisko, że granicę dla ochrony swobody wypowiedzi tworzy obowiązek rzetelności dziennikarskiej, zachowania wymagań dobrej sztuki i etyki zawodów, korzystają z gwarancji umożliwiających im publikowanie informacji o sprawach publicznie ważnych, pod warunkiem, że działają w dobrej wierze, na ścisłej podstawie faktycznej i prawnej oraz zapewniają wiarygodną i precyzyjną informację, zgodnie z etyką, co ewidentnie nie ma odzwierciedlenia w przesłanym fragmencie gazety miejskiej, wydanej przez Urząd Miasta w Lędzinach, co do której komentarz jest zbędny - napisał starosta.
Bez względu na to jak zakończy się ta historia warto pamiętać o jednym. Wykorzystywanie krzyża do tuszowania kłamstwa jest nie tylko złamaniem prawa, ale i grzechem.
Jerzy Filar
Napisz komentarz
Komentarze