Wybory zawsze i wszędzie są ciekawe, ale w naszym powiecie największą uwagę przyciągają teraz pojedynki, jakie szykują się w Bieruniu i Lędzinach.
W pierwszym z miast jeszcze trzy miesiące temu nic nie zwiastowało sensacji. Bieruń jest pozytywnie postrzegany na zewnątrz, ma dobre parametry gospodarcze i rozwija się bez większych problemów społecznych. Faworytem wyborów był dotychczasowy burmistrz Krystian Grzesica, dopóki rękawicy nie rzucił mu Sebastian Macioł, przez lata jego zastępca, najbliższy współpracownik i współautor samorządowych sukcesów.
Obstawianie, kto zwycięsko wyjdzie z tej rywalizacji, jest czystą loterią.
Inaczej sprawy się mają w Lędzinach. Miasto od lat znajduje się w rozwojowej zapaści. Finansowy chaos, który spowodował, że trzy lata temu budżet dla Lędzin musiała przygotować Regionalna Izba Obrachunkowa, to jedynie część problemów. Jak na śląskie warunki jest to mała i kameralna miejscowość, ale nieproporcjonalnie często pojawia się w regionalnych mediach i to niestety w niepochlebnym świetle. Afera „wodna”, kiedy po przepięciu do innego ujęcia z lędzińskich kranów zaczęła płynąć ciecz o kolorze żuru, przyciągnęła ogólnopolskie programy interwencyjne. Afera „gruntowa” stała się z kolei pożywką dla regionalnych mediów. Przypomnijmy, że chodzi o tereny inwestycyjne, które powinny dla Lędzin stać się motorem wzrostu, a są źródłem konfliktów i społecznych protestów. Czary goryczy dopełnił sposób w jaki magistrat potraktował klub MKS Lędziny, który z powodu braku miejskiego wsparcia pogrążył się w ogromnych problemach, w tym także sportowo-szkoleniowych. Obecna burmistrz raczej wiedziała, że przegra te wybory i się wycofała z gry, ale nie do końca.
Trzymając się sportowych porównań - Krystyna Wróbel schodzi z boiska, a na murawie chce ją zastąpić Tomasz Kostyra, jej najbliższy zausznik w Radzie Miasta.
Ze starym porządkiem powalczy trzech kandydatów: Janusz Freitag, Łukasz Kuczek i Marcin Majer, który pod marką Lędziny Od Nowa stworzył kompleksowy, wieloetapowy i wielopoziomowy plan postawienia rodzinnego miasta na nogi. Nie mniej ciekawie zapowiadają się wybory w Imielinie i Chełmie Śląskim. Dotychczasowi włodarze, burmistrz Jan Chwędacz i wójt Stanisław Jagoda, nie ubiegają się o stanowiska. Ich rządy trwają już od 29 lat i chyba niewielu mieszkańców pamięta, co robili wcześniej. O reelekcję powalczy natomiast Adam Duczmal, wójt Bojszów. Liczba kandydatów i skomplikowane, wewnętrzne relacje polityczne, wskazują, że w niektórych miejscowościach naszego powiatu wybory raczej nie rozstrzygną się 7 kwietnia. Druga, finałowa tura odbędzie się w dwa tygodnie później, 21 kwietnia.
Napisz komentarz
Komentarze