Wielu mieszkańców Imielina nie chce, aby pod ich gminą fedrowała kopalnia Ziemowit. Jeśli jednak kopalnia nie uzyska dostępu do nowych złóż to zakończy żywot wcześniej, niż w 2037 roku, jak przewiduje porozumienie rządu ze związkami zawodowymi. Upadek Ziemowita oznacza olbrzymie problemy dla Lędzin. Jeśli ktoś jeszcze wątpi, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej ma bezpośredni wpływ na nasze życie, niech przyjedzie do naszego powiatu.
Przypomnijmy, że po 2025 roku Polska Grupa Górnicza chce wydobywać węgiel ze złoża Imielin Północ, gdzie znajduje się ok. 70 mln ton wysokiej jakości surowca. Przeciwni tym planom są mieszkańcy gminy, którzy obawiają się szkód górniczych. W trakcie postępowania środowiskowego samorządowcy i przedstawiciele organizacji społecznych wielokrotnie protestowali przeciwko eksploatacji tego złoża.
Greenpeace wchodzi do gry.
W październiku o swoich zastrzeżeniach do sposobu prowadzenia postępowania koncesyjnego poinformowała też największa fundacja ekologiczna na świecie. Greenpeace Polska, wskazuje, iż informacja o rozpoczęciu – na wniosek PGG – postępowania nie została ogłoszona w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
– To skandaliczne, że Minister Środowiska w tajemnicy prowadził postępowanie koncesyjne. Mieszkańcy Imielina, których domy położone są w obrębie projektowanego obszaru górniczego, nie wiedzą, że takie postępowanie w ogóle się toczy. Zostali pozbawieni możliwości udziału w nim, pomimo że zgodnie z przepisami są jego stronami. Stanowi to rażące naruszenie prawa – skomentował mec. Miłosz Jakubowski, radca prawny z fundacji Frank Bold, wspierającej mieszkańców w postępowaniach dotyczących planowanej kopalni.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska odpiera zarzuty ekologów.
Resort zapewnia, że sposób prowadzenia postępowania wynika z obowiązujących przepisów. Zgodnie z nimi, konsultacje społeczne w tej sprawie odbyły się na etapie postępowania środowiskowego, prowadzonego przez kilka lat przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Katowicach. Postępowanie to zakończyło się wydaniem decyzji środowiskowej z rygorem natychmiastowej wykonalności, co otworzyło PGG drogę do starania się o koncesję wydobywczą.
– W postępowaniach administracyjnych dotyczących udzielenia koncesji na wydobywanie węgla kamiennego metodą podziemną, właściciele nieruchomości nie są stronami postępowania. Posiadają za to możliwość czynnego udziału w postępowaniu prowadzonym przez RDOŚ w sprawie wydania decyzji określającej środowiskowe uwarunkowania danej inwestycji – poinformował Wydział Komunikacji Medialnej Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
PGG uspokaja mieszkańców.
W 2017 r. kopalnia, która od kilku lat rozpoznawała złoże w Imielinie, złożyła do RDOŚ wniosek o wydanie tzw. decyzji środowiskowej, aby następnie ubiegać się w resorcie środowiska o koncesję na wydobycie węgla. Decyzja została wydana w październiku 2018 r., ale została zaskarżona. W sierpniu 2019 r. roku decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, a złożone w tej sprawie odwołania zostały odrzucone. Otworzyło to drogę do rozpoczęcia starań o koncesję.
Przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej zapewniają, że zamierzenia związane z planowaną eksploatacją złoża Imielin Północ są przekazywane samorządowcom, a spółka dołoży wszelkich starań, by minimalizować potencjalne szkody na powierzchni. Z przeprowadzonej przez PGG inwentaryzacji wynika, że na ponad 2 tys. obiektów budowlanych będących w zasięgu wpływów eksploatacji złoża Imielin Północ, ponad 80 proc. to budowle zabezpieczone na wpływy planowanej eksploatacji. Pozostałe obiekty mają być poddane szczegółowej analizie na etapie sporządzania planu ruchu zakładu górniczego. Jeżeli zajdzie taka konieczność, zostaną one dodatkowo zabezpieczone. Górnicza firma wskazuje przy tym, że sam fakt rozpoczęcia eksploatacji nie oznacza, że budynki ulegną uszkodzeniom.
W medialnym przekazie, spór o eksploatację nowych złóż ma tylko jedną stronę medalu.
Jest zasługujący na współczucie Imielin wystawiony na rabunkowe zakusy kopalni. Nie zapominajmy o innym mieście, które z niepokojem śledzi losy Ziemowita. To Lędziny oceniające sytuację z innego punktu widzenia. Pod naciskiem Brukseli, która coraz mocniej przykręca zieloną śrubę, Polska zaczyna wycofywać węgiel z krajowego miksu energetycznego. W uzgodnieniu ze związkami zawodowymi przyjęto harmonogram zamykania kopalń. W przyszłym roku przestanie fedrować kopalnia Pokój, a Wujek zostanie połączony ze Staszicem. W roku 2023 nastąpi fuzja kopalń Bielszowice i Halemby. W 2028 roku żywota dokona Bolesław Śmiały, w 2029 – Sośnica. Halemba ma fedrować do 2034 roku, Piast do 2035. Rok 2037 to data zamknięcia kopalni Ziemowit. Murcki-Staszic będzie działać do 2039, Bobrek do 2040 roku, a Mysłowice-Wesoła do 2041 roku. Na koniec przyjdzie kolej na kopalnie ROW: najpierw Ruch Rydułtowy – 2043, potem Marcel – 2046 oraz Chwałowice i Jankowice we 2049 roku.
Nas najbardziej interesuje data 2037, kiedy przestanie działać największy pracodawca w naszym powiecie i najważniejszy płatnik do budżetu Lędzin.
Można krytykować górnictwo w imię abstrakcyjnego Zielonego Ładu, ale na Śląsku to wciąż trwałe i stabilne miejsca pracy. Każdy etat na kopalni generuje do pięciu kolejnych w transporcie, budownictwie, samorządzie, szkolnictwie itd. To oznacza, że dzięki kopalni Ziemowit, w której pracuje 7,5 tys. osób, region, a zwłaszcza nasz powiat zyskuje dodatkowych 35 tys. etatów. Według planu zostało jeszcze 17 lat, aby przygotować się do zamknięcia kopalni. Ten proces może rozpocząć się znacznie wcześniej, ponieważ warunkiem stabilnej pracy Ziemowita jest przejście na złoże Imielin-Północ. Nie chcą tego ekolodzy do spółki z częścią mieszkańców i samorządowców. Trudno odmówić racji ich protestom, ale oceniając skutki zamknięcia kopalni Ziemowit trzeba wziąć pod uwagę nie tylko zyski dla jednego miasta, ale też straty w skali całego powiatu.
Jerzy Filar
Napisz komentarz
Komentarze