Przypomnijmy, że w 2019 r. miasto wypuściło obligacje o wartości 6,5 mln zł. Jakby tego było mało, w maju bieżącego roku burmistrz Krystyna Wróbel chciała w taki sam sposób zadłużyć Lędziny o kolejne ponad 3 mln zł. Radni się wtedy nie zgodzili, ale zgodzili się we wrześniu i przegłosowali kolejne 3,2 mln złnowego zadłużenia. W ubiegłym miesiącu burmistrz podbiła stawkę i pod obrady rady miasta trafił kolejny w tym roku wniosek o emisję następnych obligacji, tym razem w wysokości 4,5 mln zł. Odrzucili ten plan radni Klubu Radnych Wspólnie dla Lędzin oraz radny niezależny Hubert Handy. Od głosu wstrzymał się radny Paweł Wanot, a Tomasz Kostyra, chociaż obecny na sesji, co dziwne, w głosowaniu udziału nie wziął w ogóle. Czwórka radnych z Klubu Kontynuacja Dobrych Zmian popierającego Krystynę Wróbel nie miała nic przeciwko beztroskiemu zadłużaniu miasta. Tadeusz Ingram, Bogusław Dzierżak, Bogumiła Stolecka oraz Bogusław Noras nie widząc nic złego w makabrycznej sytuacji finansowej miasta dalej popiera jego zadłużanie się. Co się dzieje z finansami Lędzin? Burmistrz ma coraz większe problemy z zaplanowaniem i zamknięciem budżetu. Jednym z powodów jest wpisywanie sprzedaży majątkowej na poziomie, którego później nie można zrealizować. To generuje deficyt, a burmistrz nie ma innego pomysłu, niż dalsze zadłużanie Lędzin. Dotarliśmy do opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej dotyczącej wykonania budżetu miasta za pierwsze półrocze. Raport jest druzgocący. Wytknięto w nim błędy, nieścisłości, omyłki, a nawet niezgodności z ustawą itp. Aż przykro to czytać.