To smutny znak współczesnych czasów. Klasztor Boromeuszek przeżył wojnę, przetrwał komunistów, ale jego kres nadszedł w czasach demokracji i dobrobytu. W Europie zachodniej zamykanie obiektów sakralnych to już norma. Jest coraz mniej wiernych, a także ubywa osób duchownych. Ten trend dotknął także Polskę.
- Podjęta decyzja o zamknięciu placówki w Lędzinach jest podyktowana zmniejszającą się z roku na rok liczbą sióstr zakonnych, których nie ma kto zastąpić. W konsekwencji jesteśmy zmuszone opuszczać dotychczasowe miejsca posługi. (…)Docierają do nas głosy niezadowolenia z powodu odejścia sióstr z Lędzin. Odbieramy je jako wyraz uznania dla naszej posługi oraz znaczącego wpisania się w Waszą Społeczność, przez co nasze odejście jest tak boleśnie przez nas wszystkich odczuwane. Zmniejszająca się liczba Sióstr w Zgromadzeniu zmusza nas jednak do podjęcia tej trudnej decyzji o likwidacji placówki w Parafii św. Anny w Lędzinach. Prosimy o zrozumienie i jej uszanowanie - czytamy w oświadczeniu Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia im. św. Karola Boromeusza.
W marcu pisaliśmy o klasztorze w lędzińskiej mutacji „Naszego Powiatu”. To piękny budynek, z fascynującą historią. W tym roku minęło 120 lat od momentu, gdy ks. Karol Wrazidło przekazał własne nieruchomości, położone naprzeciw dzisiejszej biblioteki i poczty w Lędzinach, pod budowę klasztoru. Jego ostatnią wolą było, by w miejscu tym powstał zakon Zgromadzenia Zakonnego Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza. Pierwsze siostry tego zgromadzenia, tj. Polikarpa Kocurek i Florentyna Szołtysek wprowadzono uroczyście do Lędzin w 1904 roku. Kamień węgielny pod budowę klasztoru położono w marcu 1905 roku, a poświęcenie budynku odbyło się w 1906 roku.
Zastanawialiśmy się w gazecie, czy ks. Wrazidło mógł przypuszczać, że na darowanej ziemi powstanie jeden z najpiękniejszych lędzińskich budynków? Dziś do tego pytania trzeba dodać smutny aneks – czy fundator klasztoru mógł przypuszczać, że jego dzieło będzie miało tak smutne zakończenie.
Nic już nie zmieni decyzji Sióstr. Budynek klasztoru został wystawiony na sprzedaż ale władze wszystkich szczebli powinny zawalczyć o ten obiekt, aby trafił na cele publiczne. Jeśli budynek kupi prywatny inwestor pojawi się ryzyko, że sposób zagospodarowania nie będzie licował z kulturowym, religijny i historycznym dziedzictwem klasztoru.
Napisz komentarz
Komentarze