Po naszej publikacji burmistrz Krystyna Wróbel zamieściła na miejskim portalu obszerne sprostowanie. Wynika z niego, że media manipulują, Polska Grupa Górnicza gra na zwłokę, a rządowa strona cieplo.gov.pl jest niewiarygodna. Szkoda, że burmistrz nie wyjaśniła przy okazji, dlaczego mieszkańcy Lędzin nie mogą odbierać węgla prosto z kopalni Ziemowit i muszą korzystać z prywatnego składu, który narzuca marżę na opał.
Przypomnijmy, z czego wzięła się cała awantura. 12 grudnia na miejskiej stronie ukazał się komunikat o preferencyjnych zakupach węgla dla mieszkańców Lędzin.
- Pragniemy poinformować, że Gmina Lędziny w dniu 9 grudnia 2022 r. uruchomiła preferencyjną sprzedaż węgla dla mieszkańców naszego miasta. Gmina zamówiła 567 ton węgla, natomiast otrzymała jedynie 108 ton. W związku ze znaczną ilością składnych przez mieszkańców wniosków o zakup węgla, w dniu dzisiejszym wystąpiono o dodatkowy przydział węgla dla Gminy w ilości 297 ton – czytamy na stronie internetowej Lędzin.
Z informacji wynika więc, że gmina dostała o wiele mniej węgla niż zamówiła. Treść komunikatu pokazaliśmy w Polskiej Grupie Górniczej i poprosiliśmy o komentarz. Nasi rozmówcy w PGG wpadli – delikatnie mówiąc - w lekkie zdziwienia. Okazało się, że spółka stara się nie obcinać zamówień płynących z gmin, jeśli nie są zbyt wyśrubowane. Przyjęto zasadę, aby nie redukować zapotrzebowania do 500 ton.
W dzień po naszej rozmowie, na stronie PGG ukazało się oficjalne oświadczenie dotyczące Lędzin.
- Informujemy, że gmina Lędziny zapotrzebowała poprzez umieszczenie informacji na portalu cieplo.gov.pl na rzecz mieszkańców gminy 100 ton węgla do 31 grudnia 2022 r. i 0 (zero) ton do 30 kwietnia 2023 r.
Umowa zawarta z gminą Lędziny przez Polską Grupę Górniczą S.A. obejmowała dostawę 108 ton węgla w sortymentach grubych i ekogroszku. Cała ilość została niezwłocznie dostarczona.
Dlatego nieprawdziwym jest twierdzenie, iż zamówienie zostało przez PGG S.A. ograniczone. Obecnie zgłaszane dodatkowe zapotrzebowanie może być zrealizowane po wykonaniu zobowiązań PGG S.A. do pozostałych samorządów, które bardziej realistycznie przewidziały potrzeby mieszkańców.
Mimo braku zgłoszonego formalnie zamówienia na 2023 rok Polska Grupa Górnicza S.A., mając na względzie interes mieszkańców gminy górniczej, jaką są Lędziny, deklaruje po 1 stycznia 2023 r. - jeśli gmina ponownie zgłosi swój udział w programie - uwzględnienie wszystkich potrzeb zgłaszanych przez Urząd Gminy.
Ponadto zachęcamy, wzorem innych samorządów regionu, do odbioru węgla dla mieszkańców prosto z kopalni. Pozwoliłoby to zaoferować im węgiel bez marży pośrednictwa, czyli za 1500 zł brutto – czytamy na stronie PGG.
Nie trzeba było długo czekać, aby do artykułu odniosła się burmistrz Krystyna Wróbel. Już sam początek jej sprostowania jest co najmniej dziwny: „W odniesieniu do anonimowych oświadczeń…” Co autorka miała na myśli? Dlaczego komunikat opublikowany na oficjalnej stronie PGG nazywa anonimowym oświadczeniem?
Niestety, w sprostowaniu burmistrz Wróbel sama podkłada sobie nogi i daje pretekst do dalszych artykułów na temat jej polityki „węglowej”.
- Gmina zapotrzebowała orientacyjną ilość węgla wynikającą z liczby złożonych w tym czasie wniosków tj. 108 ton. Rzeczywista ilość węgla wynikać miała z zawieranych przez strony umowy zamówień. W dniach 1 i 5 grudnia 2022 r. mailowo wysłane zostały do PGG S.A. dodatkowe zamówienia, tak że łączna ilość zamówionego węgla wnosiła 567 ton, z czego Gmina otrzymała jedynie pierwotnie przyznane w ofercie 108 ton – czytamy w sprostowaniu.
Jak wiemy sytuacja na rynku węgla jest trudna. Aby zapewnić opał rząd uruchomił gigantyczną operację logistyczną, w której uczestniczy sześć dostawców węgla, a największym jest PGG. Ważną rolę pełnią też samorządy. Dostawy muszą działać sprawnie, na czas i po akceptowalnej dla ludzi cenie. Tymczasem burmistrz szesnastotysięcznych Lędziny „na próbę” zamawia tylko sto ton. Przecież wiadomo, że potrzeby są znacznie większe. Dlaczego nie zamówiła od razu 500 ton?
Zamawianie na raty małych ilości węgla jest logistycznym błędem, ponieważ istnieje ryzyko, że wypadnie się z kolejki w PGG.
- W związku ze znaczną ilością składnych przez mieszkańców wniosków o zakup węgla, w dniu 12 grudnia 2022 r. Lędziny wystąpiły do PGG S.A. z oficjalnym pismem o dodatkowy przydział węgla w ilości 297 ton. Do dnia dzisiejszego do Urzędu Miasta nie wpłynęła odpowiedź na ten wniosek – pisze dalej burmistrz Wróbel.
Nie wiemy, w jaki sposób gmina zamawiała węgiel, ale rozmawialiśmy w Spółce na ten temat 16 grudnia i żadne zgłoszenie z Lędzin nie wpłynęło.
W sprostowaniu oberwało się także portalowi cieplo.gov.pl, który służy do koordynacji całej akcji.
- portal internetowy cieplo.gov.pl, nie jest wiarygodnym źródłem informacji – kwituje burmistrz Wróbel.
Sprostowanie kończy się ciekawym akapitem, którego nie wolno zostawić bez komentarza.
- Oskarżanie Burmistrz Miasta Lędziny, a pośrednio innych włodarzy z terenu Powiatu Bieruńsko-Lędzińskiego, że nie „załatwili” oni sprzedaży węgla tak jak Mysłowice (czy Czechowice-Dziedzice) świadczy o kompletnym braku znajomości tematu przez autora artykułu oraz o jego czysto politycznym a nie merytorycznym charakterze – pisze burmistrz Wróbel.
Niestety, nie ma Pani racji.
Mysłowice i Lędziny pod jednym względem są bardzo podobne do siebie. Tam i tu działa kopalnia należąca do Polskiej Grupy Górniczej. Tyle podobieństwa, a teraz różnice. Prezydent Mysłowic nawiązał dobre kontakty z wojewodą śląskim, który w naszym regionie koordynuje rządową akcją. Nie są także tajemnicą jego dobre relacje z dyrekcją kopalni Mysłowice-Wesoła. Dzięki temu, kiedy rozpoczęła się akcja preferencyjnych zakupów węgla, mieszkańcy tego miasta mogą odbierać surowiec bezpośrednio ze składu przy kopalni, bez marży prywatnych pośredników. Nie bez powodu, konferencję podsumowująca pierwszy etap akcji zorganizowano właśnie w Mysłowicach, gdzie jest najtańszy węgiel w Polsce.
Dlaczego tym śladem nie mogą pójść Lędziny?
Przecież w mieście działa kopalnia Ziemowit, która ma techniczne warunki do bezpośredniego odbioru węgla.
Mamy nadzieję, że burmistrz Wróbel opublikuje sprostowanie także do tego artykułu. Dlatego z góry prosimy o odpowiedź na pytanie, które zainteresuje także mieszkańców: dlaczego lędzinianie po węgiel muszą jechać do prywatnego składu, a nie bezpośrednio do kopalni, która znajduje się na terenie miasta?
Jerzy Filar
Napisz komentarz
Komentarze