Chcą łączyć najlepsze cechy firmy lokalnej, budującej bezpośrednią relację z klientem z potencjałem grupy, która w sieci ma już 38 tysięcy adresów. Robert Kubica z SBL Internet i Marcin Pustelnik z Beskid Media opowiedzieli nam o tym, jak łączą się ich firmy. I co wynika z tego dla klientów: lepszy Internet, własna telewizja kablowa i konkurencyjne ceny.
- Mówimy w tej chwili o łączeniu potencjałów dwóch solidnych graczy. Ale jak to wszystko w ogóle się zaczęło?
Robert Kubica, SBL Internet: Miałem sklep komputerowy w Imielinie i jako pierwsi w mieście mieliśmy też stałe łącze. A że dużo się wtedy grało, to wykombinowałem, jak połączyć znajomych. Ktoś miał wysoko dom, daliśmy tam antenę, a do sieci dołączały kolejne osoby. W pewnym momencie wszyscy chcieli, pomyślałem: pora zrobić z tego biznes.
Marcin Pustelnik, Beskid Media: Ja zaczynałem jako siedemnastoletni chłopak. Chodziło o pasję do komputerów, o udostępnianie sygnału pomiędzy nimi. Zrzuciliśmy się z sąsiadami, kupiliśmy stałe łącze i połączyliśmy pierwsze 3 komputery. Dzisiaj mamy już 38 tysięcy adresów.
- Ruszyliście z prędkością światła.
M.P.: A ściślej - sieci światłowodowej. Wybudowaliśmy ponad 1500 km sieci, głównie na Podbeskidziu - okolice Bielska-Białej, Kęt, aż po Żywiec i Korbielów. Stąd też nazwa - Beskid Media.
- Co połączenie oznacza dla Waszych odbiorców?
M.P.: Mamy lepszą ofertę, a obie spółki istnieją nadal. Jeśli ktoś jest przywiązany do swojej oferty, to nic się dla niego nie zmieni. Jeśli jednak ktoś zechce czegoś więcej, np. oferty Beskid Box, która łączy w sobie takie produkty jak zupełnie nowa telewizja kablowa i szybszy Internet, to zapraszamy na kawę.
- Na jakie nowe oferty i produkty mogą liczyć klienci?
M.P.: Eksportujemy bardzo zaawansowane produkty. Internet o prędkości 1 Gb/s to nasz standard, który obowiązuje też zresztą w dużych miastach. Ale w naszym portfolio znajdują się też własna telewizja kablowa, a nawet... telefonia komórkowa. Nowa oferta - spakietowana z ofertą Internetu i telewizji - jest bardzo konkurencyjna. Hitem jest nasza telewizja. Na rynku jest bowiem tak, że odbiorca, wybierając usługi danego dostawcy, często zdany jest w dużej mierze na kanały przez niego tworzone. Nasza oferta zawiera niemalże wszystkie kanały polskojęzyczne. Co ważne, są dostępne bez konieczności montażu anteny na budynku, bez zakłóceń z powodu pogody. Ponadto catchup. Co to jest? Spóźniłeś się na ulubiony serial, który leciał o 20? Nie ma problemu - po prostu włącz go o 21. Wszystkie treści są rejestrowane i ogólnodostępne do tygodnia wstecz. Ponadto wszystko jest zapisywane w naszej Beskid Chmurze.
R.K.: Mało który z lokalnych operatorów może sobie pozwolić na własną telewizję i takie rozwiązania technologiczne.
- Jakie są Wasze długofalowe plany? Gdzie chcecie dosięgnąć?
M.P.: Przede wszystkim rozbudowa infrastruktury. Chcemy, aby nasze pokrycie siecią sięgało blisko 100% terenów, na których działamy, w tym wypadku w bieruńsko-lędzińskim. Liczymy tu na fundusze ze środków unijnych.
R.K.: Z drugiej strony jest to kwestia rozwoju technologii. Firmy wymagają rozwiązań, w których łączy się w sieci różne urządzenia i przedmioty, zarządza procesami produkcyjnymi, maszynami. My dostarczamy usługi, które są krojone na potrzeby przedsiębiorców. Ze względu na lokalną skalę jesteśmy nieporównanie bardziej elastyczni od największych graczy.
- No właśnie, sporo mówicie o „lokalności”.
M.P.: Zawsze staramy się być operatorem lokalnym. Klient powinien czuć się zaopiekowany. Żadnych botów ani call center na drugim końcu Polski.
R.K.: Słuchawkę odbiera np. pani Alicja, a nie bezosobowy bot. U nas są ludzie, z którymi można porozmawiać. Pozostaje nam zaprosić naszych abonentów i wszystkich, którzy szukają fajnie spakietowanego Internetu z telewizją czy telefonem na naszą nową stronę www.sblinternet.pl. Znajdziecie tam naszą ofertę.
Napisz komentarz
Komentarze