Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu zatrzymali mężczyznę, który wywołał fałszywy alarm bombowy. 25-latek telefonicznie zawiadomił Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego o podłożeniu ładunku wybuchowego w siedzibie centrum. Okazało się, że żadnych materiałów wybuchowych nie było, jednak mężczyzna nie uniknie odpowiedzialności.
4 listopada po godzinie 17.00 na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który zawiadomił operatora o rzekomym podłożeniu bomby w budynku Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. We wskazane miejsce natychmiast pojechały wszystkie służby. W wyniku działań podjętych przez Policję okazało się, że alarm był fałszywy. Już kilkadziesiąt minut później mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu zapukali do drzwi sprawcy. 25-letni mieszkaniec Lędzin został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Śledczy przedstawili mu zarzuty za wywołanie fałszywego alarmu, i to nie tylko teraz, ale również kilka dni wcześniej, kiedy w podobny sposób zawiadomił o podłożeniu bomby w samochodzie, który znajdował się w garażu podziemnym na warszawskim Mokotowie. Lędzinianinowi grozi nawet 8 lat więzienia.
Dodatkowo, po sprawdzeniu 25-latka w policyjnych systemach, okazało się, że był on poszukiwany przez sąd do odbycia kary zastępczej pozbawienia wolności za wcześniejszy konflikt z prawem. Najbliższe dni mężczyzna spędzi w areszcie.
Przypominamy treść artykułu 224 a kodeksu karnego:
Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Napisz komentarz
Komentarze