Policjanci z bieruńskiej drogówki eskortowali samochód z dzieckiem potrzebującym pilnej pomocy lekarskiej. Niespełna dwuletni chłopczyk podczas zabawy spadł z rowerka i doznał urazu głowy. Dzięki pomocy mundurowych rodzina z maluchem szybko trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, w którym udzielono mu pomocy.
W policyjnej służbie zdarzają się takie chwile, gdy obok profesjonalizmu musi pojawić się szybkość działania, także w niecodziennej sytuacji. Doświadczenie mundurowych w wyścigu z czasem i umiejętności prowadzenia samochodu bywają na wagę zdrowia, a nawet życia. Przekonali się o tym policjanci z bieruńskiej drogówki – młodszy aspirant Marcin Heród i starsza posterunkowa Marta Stopa, którzy eskortowali do szpitala samochód z 20-miesięcznym dzieckiem, które uległo wypadkowi.
Informację o tym zdarzeniu dyżurny komendy w Bieruniu otrzymał w sobotę (26 czerwca) tuż przed 20.00. Ojciec poinformował mundurowych o tym, że jego mały synek podczas zabawy na podwórku spadł z rowerka i doznał urazu głowy. By szybko i bezpiecznie dotrzeć do oddalonego o ponad 30 km Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, policjanci bez chwili wahania włączyli sygnały uprzywilejowania i pilotowali samochód z dzieckiem do szpitala. Dzięki temu maluch na czas trafił pod opiekę medyczną.
Napisz komentarz
Komentarze